
Ten tekst musi na wstępie mieć jedną wprowadzoną zasadę - spokój :)
Wszystkich wyznawców Agile proszę - weźcie oddech, poświęćcie 3-4 minuty na przeczytania tekstu i dopiero (ewentualnie) się złośćcie.
Od dobrych kilku lat (2-3?) obserwuję rosnącą popularność podejścia Agile w zarządzaniu projektami, a ostatnio również w zarządzaniu organizacją. Nie powiem, na początku całkiem mi się to podobało, że się rozwijamy, że ta dobra i piękna koncepcja w tym szalonym tempie rozmnaża się i zakorzenia w Europie. Serio - super. Zwłaszcza, że swoje obserwacje zacząłem już w 2001 roku, czyli od momentu ogłoszenia Agile Manifesto. Ba! Sam jestem dużym fanem Agile! Uczestniczyłem w wielu realizacjach, w których nasz zespół sięgał garściami z założeń, narzędzi i korków Agile. Ale, jest jedno “ale”...
Moda, fashion, trend, prąd, boom – nazywajcie jak chcecie.
Wyobraźcie sobie teraz najpiękniejszy kapelusz. Jest reklamowany we wszystkich magazynach modowych, jest cudownie wykonany, ma idealny materiał, a jego kształt i fason dosłownie zachwycają. Po prostu, chce się go mieć. No właśnie, “chce”, ale czy będzie wszystkim pasować? Jedni będą wyglądać z nim ładnie, będzie im pasować, a innym? Raczej nie bardzo.
Podobnie jak z tym kapeluszem jest z modą w zarządzaniu.
Oczywiście nie chcę występować w roli seniora w kaszkiecie, daleko mi do tego. Przeżyłem już w swoim życiu zawodowym wiele fascynacji modą - MBO, Balanced Scorecard, CCPM, a teraz Agile. Każda z nich jest ciekawa, każda z nich wiele wnosi i przede wszystkim - każda ma swoje ograniczenia (zwłaszcza w kontekście zasadności stosowania). O tym ostatnim niestety niekiedy zapominamy.
Gdy podążamy za modą, a nie mamy do tego predyspozycji, pojawia się wiele wręcz komicznych obrazków. Przenosząc tę wizualizację na grunt projektowy - coraz częściej słyszę głosy płynące z tradycyjnych, ciężkich biznesów, że chcą zarządzać projektami zgodnie z Agile. Na przykład budować w ten sposób magazyny, elektrociepłownie, tunele. Pytam: “dlaczego?”.
Słyszę: “bo wszyscy chcemy być “zapdejtowani” :) nowocześni, modni”
Na tyle często się to zdarza, że postanowiłem zabrać głos w tej sprawie. Tak jak napisałem wcześniej, moda nie zawsze wszystkim pasuje, a wówczas może wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Niezależnie od intencji.
Jak postanowiłem, tak zrobiłem. 16 maja przemawiałem na konferencji “Zmiany. Jedyna pewna rzecz w dzisiejszym świecie”, zorganizowanej przez EY AoB. Opowiadałem tam o nowoczesnych podejściach do budowania zespołów. Oczywiście, nie obyło się bez pytań na temat wdrożenia Agile w firmach.
Natomiast 24 maja 2018 r., będę prezentował założenia dotyczące skutecznego zarządzania projektami innowacyjnymi w firmie podczas konferencji “Budowanie kultury innowacji” . Event jest realizowany przez czasopismo Production Manager i odbędzie się we Wrocławiu.
Przedstawię na nim tzw. trzecią drogą - podejście, które czerpie z dwóch założeń - klasycznego zarządzania oraz elementów zwinnych w planowaniu projektów i zarządzaniu zespołem. Będę mówić przede wszystkim do tych, którzy podobnie jak ja, poszukują skutecznych rozwiązań, niekoniecznie związanych w 100% z obecnymi “mainstreami”.
Zatem, serdecznie zapraszam do udziału.
P.S.
Nie chcę Was rozleniwiać, ale dla wszystkich, którzy nie będą mogli się pojawić na tej konferencji, podzielę się wrażeniami, przemyśleniami i materiałami na naszej stronie www.artstrategygroup.com.
Zapraszam i pozdrawiam
Tomek Wrzesiewski